piątek, 18 maja 2012

Tomorrow Never Dies #2

Hejo! Dawno nikt nie pisał, gomen ne >.<
Witam Ayame w gronie czytelników. Miło mi, że jesteś :D.
Dzisiejszy dzień był spędzony na bardzo wiele sposobów. Przez większość czasu płakałam, między innymi dlatego, że ja i Sanoi nie byłyśmy na koncercie pewnych... Kolorowych ludzi *czarna rozpacz*, ale i również dlatego, że odcinek QAF był bardzo smutny. No i w końcu rzecz, przez którą zachowywałam się jak dziecko specjalnej troski, oraz płakałam najbardziej w tym dniu. PANIE I PANOWIE: Sanoi znalazła dla mnie DVD z Finale OMEGA!! Wydarzenia były następujące:

  • Vermin, tudzież podniet jak ich mało i gęsia skórka na całym ciele w momencie odgrywania przez Reitę solówki na basie.
  • Filth in the Beauty, niepowstrzymany headbanding i zawroty głowy ze strony Karoliny.
  • Psyhopath, mroczna atmosfera i śpiewanie razem z Rukim "We are psychopath".
  • Tomorrow Never Dies... No, właśnie. Ta piosenka, i kilka osób pewnie już wie, co się ze mną działo. "How many times did you think about death in the broken world?", wzruszenie. "Don't kill yourself", ryk na maksa.
Następnie wyczekiwałyśmy z Sanośkiem encore, przy czym krzyczałam w mieszkaniu z tym moim akcentem "ANKORU ANKORU ANKORU .3.", tak serio, to ja nie umiem tego inaczej powiedzieć hahahahah xD.
Później leciał film dokumentalny o the GazettE, którego nie zobaczyłam do końca, bo pewna gaduła Ola =3= zadzwoniła do mnie i jak zwykle to bywa- rozmawiałyśmy 23 minuty! WOOHOO.
I tak się to wszystko złożyło, że nie posprzątałam xD.

Tydzień temu były urodziny Olgi i było na nich tak cudowniee <33. Mam nadzieję, że to, to już opiszę Aiko za niedługi czas :)!





A teraz idę spać, bo jestem zmęczona, DOBRANOOOOOOOOC!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz